Tekstylia to gorący temat od początku 2025 roku. Wszystko przez ogólnopolskie przepisy nakazujące ich selektywną zbiórkę i oddawanie w PSZOK-ach. Dlaczego odpowiedzialne pozbywanie się tego rodzaju odpadów budzi takie emocje? Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami i tekstyliami? I dlaczego PSZOK-i powinny być ostatnią możliwością, a nie pierwszym wyborem? Rozmawiamy o tym z przewodniczącym Zarządu ZMGK Arkadiuszem Pypłaczem.

Duże zamieszanie wprowadziły przepisy o selektywnej zbiórce tekstyliów…

Arkadiusz Pypłacz: - I nie do końca rozumiemy dlaczego. Bo chociaż w całej Polsce weszły one w życie 1 stycznia tego roku, to na terenie gmin Chrzanów, Libiąż i Trzebinia już od 2013 roku mamy w przepisach miejscowych zapis, że używana odzież i tekstylia powinny być odrębnie zbierane i oddawane w Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Jeżeli ktoś teraz jest zaskoczony tymi zasadami, to znaczy, że nie stosował się do obowiązującego prawa przez ponad 10 lat…

No dobrze, ale przecież jeżdżenie do PSZOK z jednym starym podkoszulkiem nie jest ekologicznym rozwiązaniem.

- Nie musimy jeździć z jednym podkoszulkiem. Odkładajmy stare, zużyte tekstylia, a gdy zbierzemy większą ilość zawieźmy je do PSZOK.

Poza tym oddanie niepotrzebnych nam już ubrań i tekstyliów (kocy, ręczników, firan, butów, torebek, itp.) jako odpad komunalny powinno być ostatecznym rozwiązaniem. Jest wiele sposobów, aby zrobić z nich pożytek. Wiele z tego co wyrzucamy wciąż jest w dobrym lub bardzo dobrym stanie. Rozejrzyjmy się wokół. Jest wiele osób, które chętnie wezmą coś od nas, bo może akurat nie mogą sobie pozwolić na zakup nowych ubrań, albo po prostu coś z naszej szafy wpadło im w oko. Popytajmy w rodzinie, wśród znajomych, w pracy, znajdźmy zbiórki charytatywne w okolicy. Tekstylia, takie jak koce czy ręczniki, przyjmują też schroniska.

Zdecydowanie korzystniejszym rozwiązaniem z punktu widzenia ekologicznego, ale również ekonomicznego, będzie zagospodarowanie mniejszej ilości odpadów odzieżowo-tekstylnych niż liczenie na poprawę wskaźników recyclingu. Dzisiaj te frakcje kosztują nas ok 800 zł netto za tonę. Brakuje w kraju firm recyklingowych, które byłyby w stanie zagospodarować tego typu odpady. Właściwie tylko dwie ogólnopolskie firmy zajmują się na większą skalę zagospodarowaniem tekstyliów i zaspokajają się odzieżą wycofywaną ze sklepów, która jest czysta i nie wymaga ponoszenia dodatkowych kosztów w celu ich przygotowania do dalszego użycia. Warto tu zwrócić uwagę, że dla poprawy wskaźników recyklingu nie wystarczy zebrać odpady selektywnie, ale należy je poddać ponownemu wykorzystaniu lub procesowi recyklingu. A z tym w Polsce mamy jeszcze sporo do zrobienia.

Obecnie większość odpadów z tekstyliów jest przerabiana na paliwo alternatywne (tzw. RDF), a taki sposób postępowania nie może być wliczony do poziomów recyklingu, bo nie pozwalają na to obowiązujące przepisy.

Czy wprowadzanie tak rygorystycznego przepisu, że nawet zniszczone tekstylia nie mogą trafić do odpadów zmieszanych, było więc konieczne?

- Te przepisy to krok w dobrym kierunku. Kupujemy masowo tanią odzież niskiej jakości, którą szybko wyrzucamy, bo łatwo się niszczy. Statystyki są nieubłagane. Przeciętny mieszkaniec Europy kupuje rocznie ok. 26 kg tekstyliów, a wyrzuca 11 kg. Dotychczas nawet ok. 78% z tego nie było zbieranych selektywnie i trafiało na składowiska. A tylko ok. 1% jest poddawane recyklingowi. Te proporcje muszą się zmienić, chociaż niestety recykling tekstyliów wciąż jest procesem skomplikowanym i kosztownym, m.in. z powodu niewystarczającej liczby recyklerów czy braku odpowiednich technologii.

Co więcej, sektor tekstylny jest trzecim, po przemyśle papierniczym i chemicznym, trucicielem wody i gleby. Dlatego musimy dążyć do dwóch rzeczy. Po pierwsze, do ograniczania ilości powstawania odpadów tekstylnych. A po drugie, do ich recyklingu w jak największym stopniu. Potrzeba nam tylko więcej recyklerów tych odpadów.

I oddzielna zbiórka tekstyliów w tym pomoże?

- Tak, o ile odpowiednio podejdziemy do sprawy. Musimy świadomie pozbywać się niepotrzebnych nam tekstyliów. I słowo „świadomie” jest tu kluczowe. To znaczy, zanim jakieś ubranie, buty, pościel, itp. potraktujemy jako odpad komunalny, który należy oddać w PSZOK-u, zastanówmy się czy nie można zrobić z tego użytku. Wykorzystać samemu w innym celu albo oddać osobom potrzebującym, bezpośrednio lub za pośrednictwem organizacji charytatywnych np. PCK czy innych. W internecie można znaleźć wiele fundacji czy instytucji, które przyjmują używaną odzież i tekstylia, również w naszej okolicy. Jest nawet możliwość darmowego wysłania takiej paczki za pośrednictwem jednej z czołowych firm kurierskich. Wystarczy nadać ją w paczkomacie. Naprawdę jest wiele znakomitych inicjatyw, w które każdy z nas może się włączyć, przekazując innym to, czego sam już nie potrzebuje. Dzięki temu pomagamy innym a przy okazji minimalizujemy ilość powstających odpadów. Moim marzeniem jest, żeby do odpadów zbieranych w PSZOK-ach trafiały tylko takie tekstylia, które już naprawdę nie nadają się do niczego. A nie to, co nam się znudziło.

Czy nie łatwiej byłoby zorganizować zbiórki odpadów tekstylnych spod domów?

- Pewnie tak. Ale będzie to generować dodatkowe koszty dla mieszkańców. Nie da się tego zrobić utrzymując obecną stawkę opłaty. Więc raczej nikt nie byłby zachwycony z tej decyzji. Dla osób, które w ciągu roku mają do wyrzucenia niewiele więcej niż ten wspomniany wcześniej stary podkoszulek, byłoby to bardzo niesprawiedliwe rozwiązanie. Bardziej opłaca im się przywieźć go na PSZOK przy okazji wizyty z innymi odpadami czy przejeżdżając gdzieś w okolicy. Poza tym odzież i tekstylia przywożone do PSZOK-ów mogą jeszcze uzyskać drugie życie na bazarku. Zbierane pod nieruchomościami (np. w workach) trafią od razu do odpadów.

Mówimy o ekologii, dzieleniu się z innymi. Więc dlaczego Związek nie uruchomi podzielni, w których można byłoby zostawiać ubrania?

- Ale przecież my mamy tego typu miejsca od ponad 3 lat! Tylko, że funkcjonują pod inną nazwą, jako bazarki. Te punkty znajdują się w PSZOK-ach. Bazarki, identycznie jak podzielnie, są miejscem, z którego za darmo możemy zabrać rzeczy, które nam się przydadzą, ale możemy tu też zostawić niepotrzebne nam już przedmioty w dobrym stanie. To idealne rozwiązanie, aby je ocalić przed wyrzuceniem do kosza.

Na bazarkach nie ma ograniczenia co do ilości i rodzaju oddawanych rzeczy. To mogą być ubrania, książki, sprzęty, zabawki, itd. Jest tylko jedna zasada – muszą nadawać się do dalszego użycia, nawet jeśli będą wymagać drobnych napraw czy odświeżenia. Na miejscu przekażmy je pracownikowi PSZOK i to on zdecyduje czy trafią na bazarek.

Gdzie znajdują się bazarki?

- W Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Bazarki – tak jak PSZOK-i - są czynne we wtorki i środy od 11:30 do 18:00 oraz od czwartku do soboty w godzinach 7:30 - 14:00.

A co z osobami, które nie mogą przyjechać do PSZOK, żeby zostawić tam ubrania?

- Działajmy lokalnie. Dzielmy się niepotrzebnymi rzeczami z innymi osobami. To najlepszy sposób wcielania w życie idei zero waste, gdzie nic się nie marnuje. Jest wiele lokalnych grup np. na Facebooku, na których osoby ogłaszają, że mają do oddania czy sprzedania różne przedmioty. Taką możliwość daje też aplikacja EcoHarmonogram. Od dawna zachęcamy mieszkańców, aby bezpłatnie zainstalowali ją na swoich telefonach czy tabletach, bo dzięki temu mają bieżący dostęp do harmonogramu odbioru czy ważnych komunikatów. Ale EcoHarmonogram oferuje znacznie wiele funkcji, m.in. zakładkę GOZ, w której każdy może zamieścić ogłoszenie, że ma coś do oddania albo chciałby wymienić się czymś z inną osobą. Zachęcamy, żeby korzystać z tej opcji, bo jest ona całkowicie darmowa.

Co jeszcze każdy z nas może zrobić, aby zminimalizować ilość wytwarzanych odpadów tekstylnych i odzieży?

- Przede wszystkim kupujmy odpowiedzialnie, tylko wtedy jeśli czegoś naprawdę potrzebujemy. Warto też wybierać rzeczy lepszej jakości, zamiast dać się skusić na sezonową modę prosto z tanich sieciówek. Gdy chcemy się pozbyć wciąż dobrych rzeczy, to przekażmy je znajomym, rodzinie, potrzebującym albo sprzedajmy czy wymieńmy podczas różnych akcji czy kiermaszy. Zachęcam do korzystania z modułu lokalnych ogłoszeń GOZ za pośrednictwem aplikacji na telefon EcoHarmonogram i dostępnej w nim opcji „Oddaj/Wymień”. Rozejrzyjmy się za dostępnymi zbiórkami charytatywnymi. A dopiero na samym końcu traktujmy tekstylia jako odpad, który należy oddać w PSZOK-u.

***

Przypomnijmy, że od 1 stycznia 2025 roku zmieniły się zasady segregacji tekstyliów w całej Polsce. Ubrań, butów i innych tekstyliów (np. pościel, firanki, zasłony, koce, ręczniki, torebki, itp.), nawet tych zniszczonych i nie nadających się do użytku, nie wolno już wyrzucać do czarnego pojemnika na odpady zmieszane. Od początku roku są one zbierane selektywnie, jako odrębna frakcja.

Przepisy nałożyły na gminy obowiązek wskazania mieszkańcom miejsc, w których mogą oddać stare, zużyte lub niepotrzebne tekstylia. Na terenie gmin członkowskich ZMGK są to punkty PSZOK. Tekstylia przyjmowane są bez limitów ilościowych i bez dodatkowych opłat (w ramach miesięcznej opłaty za odpady).

To rozwiązanie funkcjonuje od lat i dobrze się sprawdza. Tylko w ubiegłym roku mieszkańcy oddali w PSZOK-ach 63 tony różnego rodzaju tekstyliów. Rok wcześniej było to ok. 50 ton.